fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Czarzasty: Czas dialogu z biskupami minął. Jestem za opcją zero

Ostatnie miesiące zmieniły polskie społeczeństwo. Kobiety i ich sojusznicy wyszli na ulice. Walka o prawo do bezpiecznego przerywania ciąży, o prawo do wyboru, jest doświadczeniem pokoleniowym. Jego skutki będą zapewne odłożone w czasie. Ale całe pokolenie złapało bakcyla wolności. I jednocześnie zostało zaszczepione przeciwko klerykalizmowi, obskurantyzmowi i konserwatyzmowi. Przyczyn protestu jest wiele. Sam uczestniczyłem w wielu protestach przeciwko piekłu kobiet i z doświadczenia mogę powiedzieć, że niezwykle dobrze odbierany jest argument dotyczący godności Polek. Brzmi on mniej więcej tak: Dlaczego Polki nie mają takich praw jak inne Europejki. Wszystkie Europejki [poza Maltankami] mogą dokonywać wyboru, a Polki nie. Dlaczego?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta. I mieści się w dwóch słowach: Kościół Rzymskokatolicki. To uprzywilejowana pozycja Kościoła w polskim systemie politycznym decyduje o pozbawieniu Polek praw, które są oczywiste dla innych Europejek. Prawa do wyboru, którym – przypomnijmy – cieszyły się od 1956 do 1993 roku. Prawo wyboru jest doświadczeniem milionów Polek z pokolenia powojennego wyżu. Wtedy jednak pozycja Kościoła w Polsce była inna. Transformacja ustrojowa była głębsza, niż na pierwszy rzut oka widać. Doskonale opisała to na łamach OKO.press Agnieszka Graff, wskazując, że obok pisanej Konstytucji – zgodnej z ideami oświecenia i praw człowieka – uformowała się również konstytucja niepisana, przyznająca Kościołowi nieformalny, ale respektowany przez elity, wpływ na różne sfery życia społecznego. Na nieszczęście polskich kobiet, jedną z takich sfer była kontrola nad seksualnością i rozrodczością kobiet.

Każda umowa trwa jednak tak długo, jak stosunki społeczne, które ją wytworzyły. Na scenę wkroczyło nowe pokolenie, które niepisanej Konstytucji nie uznaje. Nie akceptuje uprzywilejowanej pozycji Kościoła w państwie. Jest ona dla nich czymś dziwacznym, odbiegającym od zachodniej normy, ograniczającym ich wolność. Dla młodych Kościół ma twarz szkolnego katechety. I nie jest to twarz zbyt zachęcająca. Katecheta nie prowadzi otwartej dyskusji, lecz wykłada niepodważalne prawdy wiary. Jeśli jakiś uczeń chciał z nauczaniem Kościoła dyskutować w oparciu o rozumowe czy empiryczne argumenty, to był ośmieszany. Taki obraz Kościoła ma w głowach młode pokolenie. Powiedzmy szczerze, jest to dobra metafora pozycji Kościoła w Polsce.

Dni uprzywilejowanej pozycji Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce są już policzone. Z kilku powodów. Po pierwsze, młode pokolenie uznaje ten stan za nienormalny. Po drugie, spora część średniego i starszego pokolenia nie wybaczy Kościołowi sojuszu z PiS. Jeśli PiS straci kiedyś władzę, to pójdzie na dno razem ze swoim sojusznikiem. Polska potrzebuje więc nowego ułożenia stosunków z Kościołem. Na zasadach, które zgodne są z XXI-wieczną praktyką rozdziału Kościoła od Państwa. Jak wypracować te nowe zasady? Drogi są z grubsza dwie. Dialog albo siła prawa. Albo Państwo się z Kościołem dogada polubownie, albo narzuci mu swoje propozycje.

Większość z nas instynktownie czuje, że dialog jest czymś lepszym, a rozwiązania wykute w dialogu są trwalsze. Na tym przekonaniu swoją pozycję buduje Szymon Hołownia, którego upodobanie do kojącej mocy dialogu stało się już tematem wielu internetowych memów. Mógłbym nawet przyznać Hołowni rację. Problem polega na tym, że do dialogu potrzeba dwóch stron. Nie widzę po stronie kościelnej chętnych do prowadzanie dialogu na temat nowego ułożenia relacji Państwo-Kościół. Szczególnie że za kilka lat będzie to – z punktu widzenia Kościoła Rzymskokatolickiego – negocjowanie warunku kapitulacji.

Rzeczywistość społeczna się zmienia. I za kilka lat Kościół w Polsce nie będzie negocjował dla siebie nowych przywilejów, lecz warunki na których je utraci. Czy ktoś wyobraża sobie obecnych członków Episkopatu w takiej roli? Polski Kościół jest w swojej masie Kościołem przedsoborowym. Nie w sensie liturgii i symboliki, ale w sensie postrzegania własnej roli społecznej, własnej roli w państwie i społeczeństwie. Księża nie uznają siebie za jednych z uczestników pluralistycznego społeczeństwa obywatelskiego, roszczą sobie prawo do pozycji uprzywilejowanej, jak – powiedzmy – w XIX wieku.

Księdza wierni mają słuchać w każdym temacie, na który się wypowie i łożyć na jego utrzymanie. A państwu wara od tego. Tak to wygląda i Szymon Hołownia doskonale o tym wie. Kto jak kto, ale katolicki publicysta zna tę instytucję od podszewki. To nie jest Kościół „Tygodnika Powszechnego”. To jest Kościół, który wyrzuca „Tygodnik Powszechny” z redakcji, bo naprzykrza się miejscowemu hierarsze.

Jak Kościół ma negocjować swoją rolę w demokratycznym państwie i pluralistycznym społeczeństwie, skoro biskupi nie tolerują nawet pluralizmu we własnej instytucji? Dlatego ustalenie nowej pozycji Kościoła w Państwie nie odbędzie się w porozumieniu z biskupami. Opozycja po wygranych wyborach musi mieć siłę, aby zawalczyć o świeckie państwo. Niektórzy samorządowcy już teraz odnajdują w sobie tę siłę. Władza Kościoła opiera się na dwóch fundamentach: ideologicznym i finansowym. Fundament ideologiczny to odbywająca się w szkołach katechizacja. Co rusz słyszymy, że szkoła ma być wolna od polityki. Działacze na rzecz praw osób LGBT, czy aktywiści klimatyczni, w szkołach bardzo drażnią prawicę. Ale zupełnie nie przeszkadza im, że w radzie pedagogicznej zasiadają osoby, które przez 12 lat edukacji, dwa dni w tygodniu prowadzą ideologiczną indoktrynację. Mówią dzieciom, że aborcja to morderstwo, homoseksualizm to zboczenie a prezerwatywa to grzech. Młodzi się przeciwko temu buntują. Wypisują masowo z katechezy.

Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu

Tekst oryginalnie ukazał się na stronach OKO.press

 

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...
Polityka prywatności | Polityka cookies © 2021 Nowa Lewica. Projekt i wykonanie: Hedea.pl

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem